Niewyobrażalnie szybko minął przedostatni miesiąc tego roku. Obecnie była pierwsza połowa grudnia, a Amelia nadal nie miała żadnego kontaktu z Nikodemem. Co weekend chodziła do salonu jego mamy, ale nie miała tyle odwagi, aby zadawać jakiekolwiek pytania. Odkąd tylko pamiętała była osobą nieśmiałą, ale mimo to wszyscy ją lubili. Piątkowy wieczór spędzała w swoim pokoju pod grubym kocem z laptopem na kolanach. Czytała właśnie e-maila od kuzynki, gdy usłyszała ciche pukanie.
-Melka, masz gościa.-szepnął dziadek, zerkając w stronę drzwi.
Liczyła, że będą to rodzice albo Hanka, której dzisiaj nie było w szkole, lecz niezapowiedzianym gościem okazał się Wolański.Na taką niespodziankę nie była gotowa. Odetchnęła z ulgą, dlatego że brunet wybrał odpowiednią godzinę na odwiedziny, ponieważ jeszcze kilkanaście minut temu w pokoju Melki panował bałagan. Dziewczyna nie miała na nic czasu. Najczęściej osiem godzin spędzała w szkole, następnie chodziła na dodatkowe zajęcia, a w nocy wcale nie spała tylko się uczyła. Od kilku tygodni była uzależniona od napojów energetycznych, ale ostatni wypiła wczoraj i obiecała, że od dziewiątego grudnia już więcej po to nie sięgnie.
Po dwumiesięcznym pobycie w szkole sportowej nareszcie wrócił do ukochanego miasta. Stesknił się za młodą brunetką i cieszył się, że potajemnie otrzymał jej adres zamieszkania. Jak się okazało dziewczyna mieszkała niedaleko niego, a on zdziwiony był tym, że wcześniej jej nie zobaczył. Zwracał szczególną uwagę na piękne kobiety, a ją zobaczył dopiero pewnej pechowej nocy, gdy zaczepiła ją grupa dresiarzy. Drzwi od mieszkania z numerem siedemnastym otworzył starszy pan, który okazał się wiernym kibicem Delecty. Siedemnastolatek na okrągło marzył, aby w niedalekiej przyszłości zostać zawodnikiem tego klubu. Wierzył od początku, że mu się uda i postanowił, że nigdy nie zrezygnuje ze swojego najważniejszego marzenia w życiu.
Kowalska szybko zamknęła drzwi od swojego pokoju i nie wiedziała czy się śmiać, a może płakać. W kuchni siedziała znienawidziona przez nią sąsiadka, która pewnie już jutro poinformuje całe osiedle o rzekomym związku siedemnastolatki. Miała na szczęście w pokoju czyste szklanki, dwulitrowy sok grejfprutowy i paczkę delicji wiśniowych, więc liczyła na to, że jej gość nie umrze tutaj z głodu.
-Będziemy tak siedzieć i milczeć?-zaśmiał się, sięgając z biura zapełnioną szklankę.
-Możemy i pomilczeć, kłamczuchu.
-To znaczy, że jest tu ktoś oprócz mnie?- ledwo powstrzymał śmiech.
Humor Amelki od razu się poprawił. Nikodem sprawiał, że dzień zamieniał się z szarych barw na kolorowe. Widząc go szóstego października po raz ostatni naprawdę czuła się osamotniona. W końcu stał się jej najlepszym przyjacielem. Mela przyjaźniła się jedynie z dziewczynami, więc poważny, a zarazem śmieszny Nikodem Wolański zmienił jej życie w kilka sekund. Codziennie rano bez powodu uśmiechała się i wiedziała, że jest to zasługa bruneta.
-Z tego, co słyszałam to ty kłamałeś mojemu dziadkowi, że potrzebujesz pilnie zeszytu od chemii.- po dłuższej chwili, odezwała się.
-No właśnie zeszyt od chemii!- krzyknął rozradowany.-To ten?- sięgnął niebieski kołozeszyt.
-Przypominam, że w poniedziałek jest kartkówka!-żartowała sobie.
-A, co my tu mamy?...
~*~
I jest piąteczka.
Taka długość Wam odpowiada? :)
Panienka Nowaq ma ferie, więc zadba o nowe rozdziały :)
Jak dobrze kojarzę to niedługo będzie nowy blog (chyba Anderson lub Piano tam będzie) xD.
Co takiego Niko odkrył w zeszycie Melki?
Tego dowiecie się w kolejnym rozdziale, ale może macie jakieś pomysły xD (ja już wiem, ale ciii...)
No dobra...
Do zobaczyska wkrótce..
Pozdrawiam.
Całuski :*
Super rozdział <3
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że napiszesz o Matthew xD :*
Jestem!
OdpowiedzUsuńWiesz, że ja też mam ferie! Hahaha
Pewnie jakis napis albo coś w tym stylu. Hahahah
Pozdrawiam! :*
Black.
Od razu przyszla mi do głowy pewna scena z serialu NIE Z TEGO ŚWIATA xd kiedy to sam w zeszycie swojej "zony" znalazł kilkanaście stron z napisem SAM+BECKY=BIG LOVE xd
OdpowiedzUsuńSpodziewam się czegoś podobnego xdxd