piątek, 26 lutego 2016

XI.Czy sen może okazać się prawdą?

Jeden strzał, drugi i po sprawie. Młoda brunetka leży na chodniku cała we krwi. Ludzie chcą ją uratować, ale jej już na tym świecie nie ma. Odeszła do nieba. Stała się aniołem ze skrzydłami i w taki sposób przemierza uliczki Bydgoszczy.

-Nie!-krzyknęła i usiadła na łóżku.-Przepraszam.-spojrzała na Janka.

-To tylko sen, który nigdy nie okaże się prawdą.-przytulił ją do siebie.

-Mam taką nadzieję.-szepnęła.

Podniosła się z łóżka i podeszła do okna. Temperatura nie przekraczała nawet dziesięciu stopni. Spakowała do czarnej torby potrzebne książki i zeszyty na zajęcia i poszła się ubrać. Od dwóch tygodni mogła nazwać się studentką. Nawet nie wiedziała kiedy, a skończyło się już liceum. Ten cały rok minął w zawrotnym tempie. Od wakacji zamieszkała ze swoim chłopakiem i po raz kolejny ktoś napisał dla niej dobry scenariusz. Jedyne, co jej nie pasowało to ten sam sen, który powtarzał się od wielu tygodni. Osobą pozbawioną życia była ona. To jej postać leżała w kałuży krwi. To jej rodzina i bliscy nie mogli przeżyć jej odejścia.

Na kilka miesięcy wyjechała z Polski. Odcięła się od swoich planów i próbowała poukładać sobie życie w Londynie. Zaczęła tam studiować, lecz po krótkim czasie zrezygnowała i znowu pojawiła się w Bydgoszczy. Brakowało jej śledzenia Kowalskiej i od samego rana krążyła za dziewczyną krok w krok. W każdym momencie była gotowa na oddanie strzału, ale najgorsze w tym wszystkim było to, że Amelia cały czas chodziła z Nikodemem. To on jej przeszkadzał w zemście. Nie chciała żadnych świadków. Zaplanowała to tak, że po zabiciu brunetki dalej będzie wolna i nigdy nie trafi do więzienia.

Wolański zauważył dziwną zmianę w zachowaniu swojej młodszej kuzynki. Obiecał sobie, że będzie chronił ją przed każdym złem na tym świecie, ale Amelka zapewniała go, że wszystko jest z nią w porządku i niczego się nie boi. Dziewiętnastolatek jednak przeczuwał coś innego. Od kilku godzin widział tą samą blondynkę z niebieskimi końcówkami włosów, która znajdowała się w tych samych miejscach, co oni.  Aktualnie od godziny przesiadywali w ulubionej kawiarni. Wolański przyglądał się młodej dziewczynie, a kiedy ona odsunęła zamek od plecaka zauważył broń. Wystraszył się i nie patrząc na to, że czekali na kelnera, który miał przynieść im dwa kubki gorącej czekolady, wyciągnął siłą Kowalską na zewnątrz. Wsadził ją do swojego samochodu i bezpiecznie odprowadził do Nowakowskiego.

-Co ty wyprawiasz?-zapytała dziewczyna po wejściu do pustego mieszkania.

-Chyba od nowa potrzebujesz osobistego anioła stróża.-westchnął.

-Ale po co? Jestem już dużą dziewczyną i świetnie ze wszystkim daję sobie radę.

-Wiem, że nie potrzebujesz niańki, ale anioła stróża już tak.-uśmiechnął się.-Co jutro robisz? Masz zajęcia?

-Jutro cały dzień spędzam tutaj z Jankiem.

Blondynka z przerażeniem usiadła na schodach w swoim domu. Nie dogoniła Wolańskiego i Kowalskiej. Nie wiedziała, co ich przestraszyło. Schowała swój cenny przedmiot do pudełka. Kolejną czynnością było zarezerwowanie biletu do Rosji. Chce zostawić na chwilę obecny stary świat, ale wróci tutaj niedługo i może za trzecim razem spełni swoje marzenie.

*-*
Coraz bliżej do epilogu.
Wiem, że rozdziały są krótkie, ale takie potrafię pisać.
Czekam na komentarze :)

3 komentarze:

  1. Niko MUSI chronić Amelkę. Najlepiej gdyby o wszystkim powiedział Jankowi albo Kowalskiej..
    Boję się tego co bedzie w następnym rozdziale..
    Czekam z niecierpliwością na kolejny :*

    Weny ❤❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zabijesz Amelkę obiecuję, że zabije ciebie <3
    Żarcik oczywiście :*
    Ale nie psuj nic! Już tamto o Conte popsułaś :(
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)

    http://love-spectrum.blogspot.com/2016/02/trzydziesci-jeden-przepraszam-zapomnij.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli stanie sie coś Amelce,znajdę cie i udusze :) Mam nadzieję,że NIko ją obroni ,chyba zauważył że coś nie gra więc bedzie jej pilnowal.Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń