Wrzesień 2015
Nadeszły zmiany, na które czekała z niecierpliwością brunetka. Dziewczyna kilka minut po ósmej, przebrała się w odzież dla ratownictwa medycznego i rozpoczęła swoją dwunastą zmianę w życiu. Wiele wyjazdów w jej pracy nie miało pozytywnego zakończenia. Widziała cierpienia chorych, ale zawsze starała się im pomóc. Polubiła swoje zajęcie jeszcze bardziej. Ratowanie ludzkie życia było dla niej, jak podarowanie najpiękniejszego prezentu drugiemu człowiekowi.
***
Wolański właśnie wychodził z klubu, gdy ujrzał tą samą blondynkę, co dwa lata temu. Rozmawiała właśnie z Nowakowskim, a jemu to zwyczajnie nie przypadło do gustu. Czy Janek ją znał? Wiedział, że ta kobieta jest niebezpieczna? Jej złośliwy uśmiech na zawsze pozostanie w jego pamięci. Nie lubił takich ludzi i miał nadzieję, że Amelce nic się nie stanie.
***
Na miejsce wypadku przybyła karetka. W centrum Bydgoszczy doszło do strzelaniny. W rannym mężczyźnie ratownicy i lekarz rozpoznali znanego prokuratora, który za każdym razem poświęcał się pracy na koszt rodziny. Cenionego pana Sylwestra nie dało się uratować. Zatrzymał się im dwa razy i osierocił swoją jedyną córkę Sylwię. Czy sen sprzed dwóch lat się spełnił? Tylko, że zamiast Kowalskiej na chodniku leżał niski pan z siwymi włosami. Takiego widoku nie widziała w swojej karierze i nie chciała widzieć po raz kolejny. Jeden raz wystarczył i nie musiał się powtarzać.
***
Obserwował wychodzącą Amelkę ze stacji ratownictwa medycznego. Dziewczyna nie wyglądała na radosną. Wcale jej się nie dziwił. On bał się samego widoku krwi, a ona musiała dzielnie znosić wszystkie niedogodności. Wyjął z torby plastikowe pudełko, w którym znajdowały się świeże truskawki. Kowalska momentalnie się zaśmiała i usiadła na pobliskiej ławce. Oparła głowę o jego ramię i zasmakowała swój ulubiony owoc.
-Sprawiłem Ci radość?-uśmiechnął się.
-Oczywiście. Jesteś najlepszym kuzynem na świecie.
-I także aniołem stróżem.-musnął jej czoło.-Czy nasi ojcowie muszą być braćmi?
-A coś Ci nie pasuje? Nie lubisz swojej nowej rodzinki?
-Lubię, ale jak Cię poznałem to myślałem, że zostaniesz moją żoną i będziemy mieć najpiękniejsze dzieci na świecie.
-Najpiękniejsze?-zachichotała.-Po czym to wnioskujesz?
-Spójrz na siebie i na mnie, niczego nam nie brakuje. Ty piękna, ja przystojny.
-Zmieńmy temat, bo nie zasnę przez Ciebie.-potargała mu fryzurę.-Bez Ciebie nawet truskawki są głupie.-dodała po chwili, ponieważ niedawno jadła waniliowe lody z dodatkiem truskawek i po raz pierwszy w życiu jej nie smakowały.
***
Na niebie dawno gościł księżyc. Spacerowała przed stacją ratownictwa medycznego i oprócz ojca chciała zabić kogoś jeszcze. Przyglądała się spokojnie siedzącej brunetce i wyjęła potajemnie broń. Podeszła bliżej i nie patrząc ani na Amelię, ani na Nikodema, oddała swój ostatni strzał i uciekła. Za dwie godziny czekał ją lot do Rosji. Nic jej nie grozi i będzie mogła żyć.
*-*
Lubię tutaj pisać krótkie rozdziały i tam zostanie.
Pozostaje mi tylko epilog i pożegnamy się z truskawkowymi :3
Sylwia oddała strzał. Co dalej? Przekonacie się w epilogu.
Czekam na komentarze ;)
Ostatnia część już wkrótce <3